INRI

Przybili tablicę nie wiedząc co czynią,
wbili gwoździe raniąc twe ciało,
czekali aż grzechy krwią czystą spłyną,
lecz im to ciągle było za mało.

Dziś Cię widziałem kochany Jezu,
w głodnym mym bracie, w pobitej siostrze,
ci ludzie - grzesznicy, nic nie pojęli,
nie dając pomocy choćby najprostrzej.

Spostrzegam twe ślady na sypkim piasku,
stawiam swe stopy w to samo miejsce,
i chociaż w słońca gorliwym blasku,
nie widzę - to idę, prowadzi mnie serce.

Chciałbym Ci pomóc, ulżyć w cierpieniu,
powierzyć życie dla Bożej chwały,
pomóc tym ludziom grzesznym w zwątpieniu,
by świat był dla nich znów doskonały.

Zamiast tego ciągle upadam,
przybijam gwoźdź jak inni grzesznicy,
czuję że spadam i tonę w grzechu,
lecz Ty z kościelnej Swej spowiednicy,
przyznajesz się do mnie,
odpuszczasz winy,
przygarniasz do siebie,
otaczasz łaską.

Dziękuję Ci Jezu że mnie prowadzisz,
dając swą miłość i swoje światło.

Artur Potrapeluk