Wspomnienie

Maj, piękny czas, wszystko zaczyna żyć, jest tak świeżo, przyjemnie, przyroda chce się nam pokazać w jak najpiękniejszych kolorach i zapachach, przypominając, że jej piękno nie jest takie zwyczajne, że pochodzi od Stwórcy wszelkiego piękna.

Ale maj to też miesiąc poświęcony w sposób szczególny Maryi, Matce Bożej i czas majówek, na których chcemy Jej oddawać cześć, wielbić i dziękować za Jej matczyną troskę i miłość.

Wracam myślami do majówek z moich lat dziecinnych. Pamiętam, jak nie mogliśmy się doczekać godziny wyjścia do kościoła, w ręce książeczka od I Komunii Świętej z zaznaczoną Litanią do Matki Bożej. Jako dzieci nie rozumieliśmy co oznaczają poszczególne wezwania, ale czuliśmy ważność i podniosłość chwili.

Mój parafialny kościół był zawsze pełen wiernych, tak, że dla nas dzieciaków już nie wystarczało miejsca w ławkach, musieliśmy klęczeć na posadzce, ale nam to nie przeszkadzało.

Śpiewaliśmy tak głośno, że czasem starsi nas potrącali, byśmy tak nie krzyczeli.

Po Litanii ksiądz czytał czytankę, czyli rozważanie o Matce Bożej lub o świętych, którzy mieli szczególne nabożeństwo do Maryi. 

A na koniec dostawaliśmy obrazki.

Dziś takich obrazków już nie ma. Nasze obrazki, to była zwykła karteczka z pieczątką lub napisaną datą. I byliśmy bardzo dumni, kiedy na koniec nabożeństw majowych mogliśmy się pochwalić księdzu z zebranych 31 takich karteczek. 

Dziś też jest maj, są majowe nabożeństwa, niby jest tak samo, a jednak inaczej. Przynajmniej dla mnie.